środa, 20 maja 2015

Geomekwiat


Następne wyzwanie szuflady i problem z gatunku "osiołkowi w żłoby dano..."  geometrię zwyczajnie za bardzo lubię, ale jak na złość akurat skończyłam cały wielki cykl trójkątów i różnych fajnych form zanim ogłoszono zabawę... Miałam co prawda parę prac jeszcze nie publikowanych w tym temacie ale ich zgłaszanie wydawało się cokolwiek nie fair... A po gamie geometrycznej naszło mnie na kwiaty... No i tu  zagwostka bo w zasadzie cały świat to zbiór form geometrycznych, kwiaty też, ale mam wrażenie że nie do końca o tą ideologię chodziło...

W każdym bądź razie do konkursu wykonałam Geomekwiat w czerni i bieli z pomarańczowymi akcentami na sznurze potawatomi gdyż rzemyki jakoś mi nie pasowały, że o obróżkach i łańcuszkach nie wspomnę... Zdjęcia jak zawsze nie do końca udane :(...

 1. Z lampą
2. Bez lampy

 3. Całość włącznie z sznurem, ale pod dziwnym kątem... Eech...



poniedziałek, 18 maja 2015

Konturowy Kwiatuszek

Chmm... Okazuje się że fotoinspiracje idą mi najlepiej, co w sumie niespecjalnie dziwi bo zawsze jakoś największą frajdę sprawiało mi dorabianie biżuterii do czegoś...
Motyw miał być dziecięcy, ale szczerze mówiąc znam parę osób tak pi razy oko w wieku modelki i gdyby je określić mianem dzieci to można by zostać paskudnie pogryzionym, jeśli nie wręcz poturbowanym - o drobnostce takiej jak popękanie bębenków w uszach nie wspominam ;)...

No w każdym bądź razie motywik wiosenny i młodzieżowy w sam raz do dżinsów i w jednym z wdzięczniejszych połączeń kolorystycznych różu z błękitem.

Dwanaście migdałowych modułów połączonych ze sobą w formę kwiatu w centrum kryształki firepolish, myślałam o zrobieniu jakiegoś bardziej wydumanego wypełnienia, ale wtedy całość utraciłaby sporo ze swojej lekkości i wdzięku - a chodziło mi o to żeby to było coś ładnego co spokojnie można sobie nosić na co dzień do dżinsów :)
Jak zawsze miałam problem ze zdjęciami :/, na pierwszym bez flesza dobrze wyszły kolory ale przez cienie nie za najlepiej widać wykrój płatków, na drugim za to robionym z lampą widać kształty ale kolory są całkiem zniekształcone... Eech...




wtorek, 5 maja 2015

Suwakowy prawie krawat - zabawa szuflady



Z tym się działo oj działo :D... Wzięłam zabawę całkiem dosłownie i naprawdę przeszukałam wszystkie szuflady własne i rodzinne w polowaniu na suwak... W zasadzie szukałam jakiegoś zepsutego, ale znalazł się jedynie jeden cały, działający i od razu podsunął pomysł na zasuwany naszyjnik :).

Brzegi suwaka są obramowane złożonymi na dwoje pasami ściegu herringbone zawijanego na brzegach dodatkowym koralikiem - dzięki czemu później łatwiej się je zszywa (nawet przez warstwę materiału) metodą nomen omen suwakową ;), resztka naszyjnika to taśma peyote (peyote na cztery kolumny) a sam języczek suwaczka ozdobiłam motywikiem daisy chain wokół kryształku fire polish i odrobiną ściegu square... W sumie mogłam go zostawić w spokoju ale jakiś akurat był taki toporny a że postanowiłam sobie "ułatwić" życie i korzystać tylko z tego co znalazłam...

W kolorystyce użyłam jednej z moich ulubionych metod które jednak rzadko stosuję w biżuterii wypuszczanej na wolność (do szerszej publiki) to znaczy pomieszałam różne koraliki i dobierałam te które akurat weszły mi na igłę w dokładnie takiej kolejności, efekty jak zawsze wyszły ciekawe i zabawne (no przynajmniej dla mnie :))...

Na człowieku (w zasadzie to unisex) naszyjnik można sobie nosić rozsunięty, albo zasunąć i udawać że jest krawatem, albo zasunąć kawałek... Super wygląda z elegancką koszulą zapinaną na guziki i z kołnierzykiem-stójką, no ale to już takie moje widzi mi się... Przydałyby się modelka/model, studio i fotograf kurczę ;)... Albo chociaż jakieś minimum talentu fotograficznego w mojej własnej osobie... Eech...